Jak macie problem z powrotem do świata żywych po ciężkiej jeździe na rowerze, to ten tekst powstał z myślą o Was. Poniżej kilka wskazówek, jak skutecznie pokonać zmęczenie.
Zazwyczaj wychodzę z założenia, że po ciężkim treningu nie wykonuję żadnych cudownych zabiegów, tylko po prostu najzwyczajniej w świecie odpoczywam J Oczywiście czynności polepszających jakość naszej regeneracji i przyśpieszających powrót do stabilności jest od groma.
Przede wszystkim trzeba uzupełnić płyny, które tracimy podczas treningu. Woda jest dobra i zaspokaja pragnienie, ale nie nadrabia wszystkich minerałów. Warto więc do nawodnienia dorzucić napój typu Recovery, aby wszystko wróciło do normy z lepszym skutkiem.
Nie picie, a masaż jest podstawową jednostką regeneracyjną u sportowca. Nic bardziej nie polepsza samopoczucia. Jak nie mamy do dyspozycji zawodowego masera, warto zaopatrzyć się w wałek i trochę porollować. O stretchingu, czyli serii ćwiczeń rozciągających, chyba nie muszę przypominać, ale na wszelki wypadek przypomnę J
Gdy regularnie trenujemy, nie możemy zapominać o odpowiedniej diecie. Właściwy posiłek regeneracyjny jest jak najbardziej wskazany. Przede wszystkim na talerzu powinny znaleźć się węglowodany, białko i glikogen do odbudowy mięśni. Wiele oczywiście zależy od stosowanej diety. Co innego jeść będzie zawodnik, który chce zwiększyć masę, a co innego celujący w zrzucenie kilku kilogramów. Tak czy inaczej białka i węglowodanów nigdy nie powinno zabraknąć.
Co niektórzy wykorzystują jeszcze do regeneracji tzw. skarpety kompresyjne. Jeśli są używane, to na pewno mają jakieś ciekawe właściwości, ale ja osobiście ich nie stosuję. Zdecydowanie wolę nosić nogawki kompresyjne na całe nogi, które zdają egzamin przy dłuższych podróżach.
Po ciężkim treningu warto spróbować się przez chwilę zdrzemnąć. Wiadomo, jak pracowaliśmy na pełnych obrotach, nie musimy się nawet starać, bo nawet nie zauważymy, jak uśniemy mimowolnie na kanapie lub z nogami w misce. Tak czy inaczej wypada na chwilę zmrużyć oczy, z tymże nie przesadzajmy. 2-3 godziny snu to zdecydowanie za dużo. Pół godziny w zupełności wystarczy.