Wbrew pozorom moja forma z dnia na dzień zmierza ku lepszemu. Na Tour of Fjord powinienem już pokazać pełnię swoich możliwości.
Mimo braku przyzwoitego wyniku, z tegorocznych "Grodów" będę miał same dobre wspomnienia. Zwycięstwo Pawła Bernasa w "generalce" i Pawła Franczaka w klasyfikacji punktowej mocno podbudowało nasze morale, dając optymistyczny prognostyk przed kolejnymi wyścigami. Żałować można tylko wycofania Konrada Dąbkowskiego i Pawła Brylowskiego po pierwszym etapie. Do końca musieliśmy radzić sobie w okrojonym, sześcioosobowym składzie, co teoretycznie miało wpłynąć na nas negatywnie, ale wyszło wręcz przeciwnie.
Może nie znajdziemy na to dowodu w klasyfikacji generalnej, ale pokonałem wszelkie powikłania po chorobie i wróciłem do dobrej dyspozycji. Co prawda nie odniosłem sukcesu na żadnym odcinku, za to zdążyłem się pokazać w kilku odjazdach. Docelowo chcę jak najlepiej przygotować się do Tour of Fjord. Wiem, że po drodze mamy jeszcze Klasyki Wyszehradzkie, ale jazda po terenach z przewyższeniami 3,5 tysięcy nie została raczej stworzona z myślą o mnie. Wolę trochę odpuścić i dać z siebie absolutnego maxa w Norwegii.