BLOG / Kamil Gradek

Gradek: siła zamiast kilometrów

Część moich kolegów już szlifuje formę w ciepłych krajach, ale mi na razie wystarczy trening w kraju. Na tym etapie przygotowań nie wykręcam jakiejś ogromnej liczby kilometrów, a zamiast tego dokładam treningi z ciężarami, pracując nad siłą.

Po okresie lekkiego rozprężenia w treningu przyszedł czas na lekkie podkręcenie obciążeń na treningu. Pogoda w tym miesiącu jest w kratkę, ale staram się codziennie wychodzić na rower. Oczywiście podstawę stanowi rower szosowy, ale ja wprowadzam też elementy jazdy w terenie na rowerze MTB. W taki sposób mam w planie trenować do końca listopada. Natomiast w grudniu przeniosę się już najprawdopodobniej do Hiszpanii na jakieś 10-14 dni, by zbudować sobie odpowiednią bazę kilometrów i tym zgrupowaniem rozpocząć właściwe przygotowania do sezonu 2017.

W  tym momencie oprócz kręcenia na rowerze, uzupełniam swój trening ćwiczeniami na siłowni. Staram się jednak nie przesadzić i spędzam w niej maksymalnie godzinę. Po rozgrzewce ćwiczę głównie górną partię ciała, bo te mięśnie nie pracują podczas treningu na rowerze, ale są istotne dla ogólnej sprawności i nie można ich zaniedbywać. W drugiej części treningu skupiam się już nie na ćwiczeniach ogólnorozwojowych, ale na mięśniach, które bezpośrednio biorą udział w jeździe na rowerze. Robię na przykład przysiady ze sztangą i inne ćwiczenia specjalistyczne, które pozwalają mi budować siłę w nogach już konkretnie pod moją dyscyplinę sportu.

Jeśli chodzi o rozluźnienie mięśni i udaną regenerację organizmu, to dla mnie podstawą są ćwiczenia rozciągające. Niektórzy stawiają na basen i saunę, ale ja nie jestem wielkim zwolennikiem. Owszem, w tym okresie roku zdarza mi się pojawić w saunie, ale tylko raz na tydzień albo dwa.

O mnie

ksywka
Gradziu
największy sukces
Zwycięstwo w Tour of China
marzenie
World Tour
więcej

Autorzy