BLOG / Kamil Gradek

Gradek: trening przed wyścigiem

Jak powinien wyglądać? 

Jeżeli zależy nam na pojechaniu dobrego wyścigu, musimy być w stu procentach wypoczęci i skoncentrowani. Jaki sens miałoby przystępowanie do startu w stanie dużego zmęczenia? Raczej żaden, bo kolarstwo nie polega na tym, żeby ruszyć, a zaraz potem zejsć z trasy :) Dlatego zasada numer jeden - na 24 godziny przed wyścigiem nie możemy forsować się do granic możliwości. W tym wypadku, im ciężej znaczy tylko gorzej. Maksymalnie wypompowani, z językiem na wierzchu raczej nie powinniśmy liczyć na dobry wynik.

Czy to oznacza, że powinniśmy odpuścić trening? Otóż nie :) Co prawda nie ma jednej złotej zasady, ale dzień przed początkiem wyścigu, zawsze warto przyzwyczaić organizm do nadchodzącego wysiłku. Dzięki temu, gdy już przyjdzie czas właściwego ścigania, nie będziemy mieć problemów z kontrolowaniem właściwego tempa. Poczujemy pewność i łatwiej pokonamy kryzysowe momenty.

Jak powinien wyglądać ostatni trening przed wyścigiem? Przede wszystkim nie może być wyczerpujący i przypominać intensywnością, szaleńczego tempa wyścigowego. Starajmy się unikać jazdy w trudnych warunkach atmosferycznych, bo chyba nikt z nas nie chce, żeby choroba popsuła dobrą zabawę następnego dnia. Trenujmy na mniejszych obrotach, nie dłużej niż dwie godziny. To ma być zwykła, przyjemna przejażdżka. Spróbujmy przy okazji zapoznać się z terenem, ułóżmy w głowie plan na cały wyścig. Zaraz po powrocie, nie zapominajmy o regeneracji. Lekka kolacja, długi sen, odstresowanie to tak naprawdę najważniejsze elementy treningu na dzień przed startem.

O mnie

ksywka
Gradziu
największy sukces
Zwycięstwo w Tour of China
marzenie
World Tour
więcej

Autorzy