BLOG / Jonas Koch

Koch: Małe podsumowanie Volta ao Algarve

Pierwsza etapówka tego sezonu za mną. Volta ao Algarve była wyścigiem bardzo wymagającym, ale i bardzo fajnym do rozpoczęcia ścigania. Z Almerii przyjechaliśmy dwa dni przed wyścigiem i musieliśmy się śpieszyć, aby jeszcze przynajmniej przez godzinkę pokręcić na rowerze. Tereny są tutaj niesamowite. Jazda wzdłuż wybrzeża przy zachodzącym słońcu to właśnie piękno Algarve.

Dobrze jest zacząć się ścigać w etapówce. Brakowało mi tego i w końcu mogłem sprawdzić swoją formę w warunkach wyścigowych, po tym jak spędziłem wiele godzin w siodle podczas treningów. Z tego powodu byłem bardzo podekscytowany tym startem.

Pierwszy etap przebiegł bardzo dobrze I był swoistą aklimatyzacją w Portugalii. Drugiego dnia byłem gotowy na to, aby pójść w odjazd. Chętnych było na to wielu, ale to mi się to udało. W odjeździe było wielu dobrych kolarzy, szczególnie że każdy chciał mieć tego dnia kogoś w ucieczce, gdyż końcówka etapu była bardzo ciężka. Peleton trzymał nas na krótkiej smyczy i nie pozwolił na więcej niż dwie minuty przewagi. Złapali nas tuż przed wjazdem na pierwszą górską premię, co było niezwykle frustrujące. Ucieczka była wyczerpująca i musiałem walczyć do końca, aby dojechać do mety. Ostatecznie mogłem być zadowolony tego dnia ze swojej dyspozycji.

To chyba była cięższa ucieczka niż ta na Tour de l'Avenir, gdzie wygrałem etap po 130-kilometrowym samotnym odjeździe. Sezon dopiero się zaczął i w nogach brakuje kilometrów wyścigowych, więc takie akcje kosztują wiele. W takich sytuacjach musi ci towarzyszyć motto: No Pain, No Gain. Na szczęście o regenerację po etapie dbała nasza obsługa, ze świetnie przygotowanymi posiłkami. Dziękuję im za to, bo byli niesamowici.

Algarve mieliśmy okazję również zmierzyć się z czasem. Czasówkę postanowiłem pojechać z rezerwą, aby w pełni się zregenerować po dniu w ucieczce i mieć siłę na kolejne dwa etapy. Te udało mi się przejechać w dobrej formie.

Podsumowując, moje odczucia są dobre i jestem zadowolony z tego startu. Oczywiście jest jeszcze miejsce na poprawę, gdyż jestem na początku swojego rozwoju jako zawodowy kolarz. Jedno jest pewne, nadal będę ciężko trenował i z niecierpliwością czekam na kolejne starty, z których chętnie podzielę się swoimi wrażeniami.

O mnie

ksywka
Jones
największy sukces
Etap i koszulka punktowa TdL'Avenir
marzenie
Tour de France
więcej

Autorzy