Sezon kolarski dobiegł końca, co nie oznacza jednak końca emocji. Trwają negocjacje z kolarzami, podpisywane są nowe kontrakty, a także budowana strategia rozwoju naszej grupy. Wszystko za sprawą nowego sponsora - sponsorów, których będziemy mogli przedstawić już niebawem.
ActiveJet Team na pewno nie próżnuje na rynku transferowym. Staramy się wyszukiwać zawodników, którzy wpasowują się w strategię zespołu, a także wzmocnią ekipę w perspektywie awansu do drugiej dywizji. Oczywiście przy wszelkich ruchach transferowych kluczową rolę odgrywa budżet, którego nie można przekroczyć.
Z budżetem to jest o tyle ciekawa sprawa, że wielu kolarzy - czy też kibiców - zapomina, że na koszt jaki ponosi zespół względem danego zawodnika składa się wiele czynników. Jest to przede wszystkim wynagrodzenie, ale i koszty związane ze zgrupowaniami, zapewnieniem odpowiedniego sprzętu, czy też ubioru zawodnika. Do tego dorzucić możemy np. przeloty na wyścigi, czy zgrupowania, co w przypadku kolarzy z zagranicy potęguje te wydatki.
Ubranie kolarze w stroje „cywilne”, do tego kolarskie to koszt kilku tysięcy złotych. Gdy dodamy do tego przeloty i zgrupowania zrobi nam się tych tysięcy kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt. Dorzućmy jeszcze każdemu po 3 rowery na głowę + czasowy i mamy ładną sumkę. Z pewnością, w niektórych przypadkach przekraczającą „wartość rynkową” zawodnika.
Wróćmy jednak do transferów. Umowy przedłużyliśmy z 5 zawodnikami, czyli: Gradkiem, Bernasem, Bodnarem, Franczakiem i Podlaskim. To był, jest kręgosłup tego zespołu. Z polskich zawodników pozyskaliśmy Cieślika i Stachowiaka. W mojej ocenie to najlepsi nasi zawodnicy, którzy jeździli w tym roku w grupach kontynentalnych i których mieliśmy możliwość zakontraktować. W obu przypadkach są to kolarze dobrze czujący się w ciężkim terenie, a to jest niezbędna umiejętność, aby podjąć walkę w wyścigach na zachodzie.
Gdy przed 2 miesiącami doszła nas informacja, że rozpada się ekipa Cult, od razu pomyśleliśmy o wzmocnieniu naszych szeregów Karelem Hnikiem. Co prawda jego zespół ostatecznie przetrwał, po połączeniu się ze Stoeltingiem, ale młody Czech zdecydował się kontynuować karierę w naszej ekipie. Myślę, że wpływ na to miał przede wszystkim nasz kalendarz, który bardziej pasuje Hnikowi, a także możliwość jazdy na własne konto w ciężkich wyścigach. Drugim obcokrajowcem po którego sięgnęliśmy jest Hiszpan Jordi Simon. To na pewno kolarz z dużym potencjałem. Zobaczymy jak odnajdzie się w naszej grupie.
Kolejne transfery są kwestią czasu, w końcu ekipa II dywizji musi liczyć 16 kolarzy lub więcej. Na pewno będziemy chcieli zainwestować w młodzież, która po przejściu z kategorii juniorskich często ginie lub nie ma odpowiednich warunków do rozwoju. Z pewnością pojawią się także jeszcze 2-3 nazwiska spoza Polski, ale o tym dowiecie się już niebawem.