2015-06-13
MWG: Kump pierwszym liderem, Gonzalez 9.

Sprinterską rozgrywką zakończył się pierwszy, najłatwiejszy z etapów Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Na mecie w Miechowie najlepszy okazał się Marko Kump (Adria Mobil), pokonując Vitaliy’a Butsa (Kolss-BDC) i Sylwestra Janiszewskiego (Wibatech Fuji Żory). Na ósmym miejscu przyjechał najlepszy z zawodników ActiveJet Team - Mario Gonzalez. 

W piątkowe popołudnie rozegrany został pierwszy z etapów 53. edycji Małopolskiego Wyścigu Górskiego, którego 136-kilometrowa trasa poprowadziła z Alwernii do Miechowa. Na tym krótkim odcinku o niemalże płaskim profilu na zawodników czekały trzy lotne premie Tauron i jedna górska CCC.

Kolarze do rywalizacji przystąpili przy niemalże bezchmurnym niebie i temperaturze sięgającej 38 stopni Celsjusza. Jednym słowem upał co nie miara, ale to nikogo nie zniechęciło do walki i od startu peleton kręcił bardzo aktywnie. Podejmowane były liczne próby odjazdów, ale przez długi czas nic poważnego z tego nie wychodziło. 

Pierwszą lotną premię Tauron w Trzebini wygrał Marco Kump (Adria Mobil) przed Alexem Buttazzonim (ASD Cyclin Team Friuli) i teamowym kolegą Josipem Rumacem. Włosi z ekipy Friuli tympanie zwalniali, bowiem raptem trzy kilometry dalej rozegrana została pierwsza i zarazem jedyna tego dnia premia górska CCC. Komplet punktów zgarnął tam Mattia De Marchi (Friuli) przed kompanem z drużyny Roberto Giacobazzim i Bartoszem Szczepanowskim (TC Chrobry Saroni Głógów).

Dopiero po minięciu tych dwóch premii peleton nieco się uspokoił, dzięki czemu pojawiła się szansa na zawiązanie ucieczki. Skorzystali z niej Patryk Złotowicz (TKK Pacific Toruń), Wojciech Skarżyński (Wibatech Fuji Żory) i Artem Topchanyuk (Tusnad Cycling Team), którzy stopniowo zwiększali swoją przewagę. Za ich plecami trwały kontry, nie przynoszące jednak nic poza kolejnym zamieszaniem.

Na 44. kilometrze, a więc w Bukownie, gdzie wyznaczono drugi lotny finisz Tauron, trio zameldowało się z przewagą przeszło minuty. Nieco mniej tracili lider klasyfikacji górskiej CCC Piotr Skarżyński (Whistle Eskom Ziemia Brzeska) i Guy Gabay (Cycling Academy Team), którzy rozpoczęli pościg za czołówką.

Rzeczony pościg trwał dość długo, bowiem prowadzące trio zdążyło rozegrać między sobą jeszcze trzecią lotną premię w Wolbromiu, ale w końcu dwójka doszła trójkę i wspólnymi siłami kontynuowała ucieczkę. Trzeba przyznać, że świetnie im to wychodziło, bowiem przewaga zaczęła rosnąć w najlepsze i na 90. kilometrze przekraczała oscylowała na poziomie 5 minut.

Tak duża różnica była jednak sygnałem ostrzegawczym dla peletonu, który zabrał się do pracy i bez większego problemu redukował swoją stratę, która na 25 kilometrów przed metą wynosiła 2 i pół minuty.

Wysokie tempo pościgu i niewielkie pagórki w końcówce etapu sprawiły, że mocno naciągnięty peleton mocno się podzielił. Sytuacja zrobiła się chaotyczna i nie poprawił jej za bardzo fakt, że kolarze dwukrotnie natknęli się na zamknięte przejazdy kolejowe. Tuż przed pierwszym z nich z czołówki zaatakował na solo Topchanyuk, który miał to szczęście, że przemknął przez przejazdy jeszcze nim bariery zaczęły opadać.

26-letni Ukrainiec utrzymywał przez jakiś czas około 30-sekundową przewagę, ale grupa zasadnicza, która po trudnościach zdołała się zjechać, ostatecznie skasowała jego akcję na 5 kilometrów przed metą.

O kolejności na mecie w Miechowie zadecydował więc długi finisz po prostej, wiodącej w samej końcówce tuż pod górę. Najszybszym zawodnikiem okazał się tam Marko Kump (Adria Mobil), pokonując na kresce Vitaliy’a Butsa (Kolss-BDC) i Sylwestra Janiszewskiego (Wibatech Fuji Żory). Naturalną koleją rzeczy Kump sięgnął również po pomarańczową koszulkę lidera klasyfikacji generalnej Małopolskiego.

 

Źródło: Informacja prasowa | Małopolski Wyścig Górski

Twitter