Po bardzo aktywnej jeździe, na drugim etapie Volta ao Alentejo, Paweł Franczak finiszował na piątym miejscu. Wcześniej zawodnik ActiveJet Team uciekał przez kilkadziesiąt kilometrów. Zwycięzcą etapu i nowym liderem został Portugalczyk Manuel Cardoso z Team Tavira.
Tradycyjnie etap zaczął się od wielu akcji zaczepnych. Początkowo odjechało czterech kolarzy, ale ich akcja trwała zaledwie kilkanaście kilometrów. W kolejnej akcji znalazł się Paweł Franczak, który jak sam skomentował, nie planował tego dnia ucieczki. - Odjechałem z dwoma kolarzami, choć miałem w planach czekać dzisiaj na finisz. Czasami tak jest, że pójdziesz za kimś w kontrę i peleton to odpuści. W odjeździe się oszczędzałem, choć tempo było bardzo szybkie.
Wraz z Franczakiem w odjeździe byli Albert Torres z Team Ecuador i Benat Txoperena z Murias Taldea. Tempa w pewnym momencie nie wytrzymał Torres i na czele samotnie została dwójka Franczak-Txoperena. Peleton wchłonął ich na 40 kilometrów do mety i zaczęły się kolejne akcje.
Ponownie czujni byli zawodnicy ActiveJet Team. Na 10 kilometrów do mety atakował m.in. Bernas, ale tak jak można było się spodziewać, wszystko skończyło się finiszem z peletonu. Tam swojej szansy szukał ponownie Franczak, ale sił starczyło na piąte miejsce. Wygrał Cardoso, który przejął koszulkę lidera.
- Gdy zostaliśmy złapani przez peleton, starałem się jak najbardziej odpocząć. Końcówka była bardzo chaotyczna, prowadziła pod górę i po bruku. Wspomagał mnie mocno Jesus, ale ruszyłem trochę za wcześnie lewą stroną i część osób nakryła mnie z drugiej strony, która była trochę szybciej się wypłaszczała. Gdybym był bardziej „świeży”, mógłbym powalczyć o zwycięstwo. To już jednak przeszłość, patrzymy na kolejne etapy i wierzę, że będzie dobrze. Ekipa jedzie świetnie, mocno się wspieramy i będziemy walczyć! - zakończył Franczak.
Dobrze wypadli również pozostali zawodnicy, którzy przyjechali w czołówce. Dało to ekipie ActiveJet Team prowadzenie w klasyfikacji drużynowej.
