Od startu wyścigu wielu kolarzu próbowało zabierać się w
odjazd. Ostatecznie po kilku próbach udało się to siódemce kolarzy. Przed
peletonem przez połowę dystansu jechali: Łukasz Bodnar (ActiveJet Team), Marek
Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice), Cesare Benedetti (Team NetApp-Endura),
Enrique Sanz (Movistar Team), Carlos Oyarzun (Eapel Glassdrive), Romain Hardy
(Cofidis) i Luis Guillermo Mas (Caja Rural-Seguros RGA).
Niestety jak przyznał na mecie Bodnar współpraca ucieczki nie
układała się najlepiej. - Starałem się dzisiaj
odjechać, choć to był mój debiutancki start w tym sezonie. Po kilku próbach
peleton nas odpuścił, ale kompanów do współpracy nie mieliśmy najlepszych.
Praktycznie cały czas ciągnęliśmy tylko w czwórkę, gdyż reszta stwierdziła, że
nie będzie pracować. W takiej sytuacji z góry wiadomo było, że jesteśmy skazani
na porażkę.
Ekipa Movistaru jadąca na Alejadnro Valverde, skasowała
ucieczkę już na początku najdłuższego podjazdu tego dnia. Mocne tempo
spowodowało, że na szczycie góry peleton został uszczuplony do niespełna 40
osób.
Końcówka etapu prowadziła po płaskim, a ostatnie 2 kilometry
to stromy podjazd na metę. Zgodnie z oczekiwaniami najlepszy okazał się
Alejandro Valverde. Dobrze pojechał Paweł Franczak plasując się na 19. miejscu.
- Tak długi podjazd jak
mieliśmy dzisiaj nie był dla mnie idealnym rozwiązaniem. Wole krótsze wspinaczki,
ale wjechałem z najlepszymi. Szkoda, że ten wyścig nie kończy się finiszem po
płaskim, bo byłaby szansa na miejsce w pierwszej "10" - dodał
popularny "Franek".