Już przed startem trzeciego etapu mówiło się, że tego dnia
szansę na dojechanie do mety ma ucieczka. Z tego powodu wielu kolarzy chciało
się zabrać w odjazd. Aktywnie jechali zawodnicy ActiveJet Team, a wymiana
ciosów pomiędzy kolarzami trwała aż do 30 kilometra. Wtedy to uformowała się czteroosobowa
czołówka, która jak się okazało nie byłą w stanie przeciwstawić się sile
peletonu.
Tak jak można było się tego spodziewać, ostatecznie doszło do
finiszu z całego peletonu. Zanim kolarze ścigali się o zwycięstwo doszło do
sporej kraksy na 3 kilometry przed metą. Na szczęście nie ucierpieli w niej kolarze
ActiveJet Team.
Końcówka była bardzo szybka i nerwowa. Nasi zawodnicy starali
się zająć jak najlepszą pozycję. Bardzo ładnie przyjechał Paweł Franczak, który
był 15., a kilka metrów za nim finiszował Arkadiusz Owsian i Michał Podlaski.
Cała trójka przyjechała w pierwszej "20".
- Cieszę się, że nasi
zawodnicy powalczyli na finiszowych metrach. Widać, że podchodzą do ścigania z
pełnym zaangażowaniem i nie boją się rywalizacji na przysłowiowe łokcie ze
sprinterami, którzy w dorobku mają już wiele zwycięstw. Trzech zawodników w
czołowej 20 to świetny wynik. Jestem bardzo zadowolony z ich postawy -
powiedział Piotr Kosmala, dyrektor sportowy ActiveJet Team.
- Przed finiszem byłem dobrze ustawiony. Na ostatni kilometr wjechałem na około 10. pozycji, niestety na ostatnim rondzie przez kolarza z Etixxa, który wjechał w koło innego kolarza, straciłem kilkanaście pozycji. Finisz był na dużej prędkości, więc nie było już czasu aby z powrotem przebić się do czołówki. Ostatecznie 15. miejsce nie jest złe, ale na pewno pewien niedosyt pozostał. Jutro też jest dzień i będziemy walczyć - dodał Paweł Franczak.