- Wynik z pewnością nie
odzwierciedla postawy naszych zawodników. Jestem zadowolony z ich jazdy, gdyż
etap, choć z profilu łatwy okazał się dużym wyzwaniem. Był deszcz, kraksy oraz
bardzo silny wiatr. Mocne tempo ekip z WorldTouru powodowało, że peleton często
pękał, ale nasi zawodnicy jechali czujnie z przodu. Brawa dla Emanuela
Piaskowego, który zabrał się w odjazd, a to nie było takie proste -
powiedział Piotr Kosmala, dyrektor sportowy ActiveJet Team.
Ucieczka siedmiu zawodników, w której znaleźli się: Jan Barta
(Team NetApp-Endura), Bjorn Thurau (Europcar), Illart Zuazubiskar (Euskadi),
Antonio Molina (Caja Rural-Seguros RGA), Coen Vermeltfoort (Cyclingteam De
Rijke), Pablo Torres (Burgos-BH) i Emanuel Piaskowy w pewnym momencie miała
około 10 minut przewagi, ale peleton w drugiej części etapu jechał
niewiarygodnie szybko i zdołał zniwelować tę przewagę.
- Wiedziałem, że odjazd
to jedyna szansa abym pokazał się na takim etapie. Próbowałem trzykrotnie
atakować i w końcu udało się odjechać. Choć jestem góralem to noga kręciła mi
się w odjeździe dość dobrze, co jest niezłym prognostykiem na kolejne dwa
ciężkie etapy. Współpraca w odjeździe układała się bardzo dobrze, ale nie było
mowy aby odeprzeć atak peletonu, który był niezwykle zdeterminowany doprowadzić
do masowego sprintu - dodał Piaskowy.
Pełni swoich możliwości ponownie nie mógł pokazać Konrad
Dąbkowski, którego zamieszanie na ostatnich kilometrach pozbawiło szans na
skuteczny finisz. - Było bardzo nerwowo.
Nie tylko na finiszu, ale praktycznie przez cały dzień. Ranty, próby porwania
peletonu, kraksy. Jako team pojechaliśmy dobrze, chłopaki mnie zostawili w
odpowiednim momencie w czubie peletonu. Niespełna 1,5 kilometra przed metą była
kraksa, a następnie jedno z rond wprowadziło sporo zamieszania i peleton
rozciągnął się bardzo mocno. Niestety nie udało się osiągnąć dobrego wyniku,
ale odczucia są pozytywne. Dla naszej drużyny była to kolejna lekcja kolarstwa
na najwyższym poziomie - powiedział Dąbkowski.
We wtorek do głosu powinni dojść zawodnicy, którzy lepiej
czują się w górach. Na trasie Trofeo Serra de Tramuntana o długości 152,9
kilometra, znajduje się pięć górskich premii - ostatnia niespełna 20 kilometrów
przed metą.