Wymagająca 161-kilometrowa trasa
spowodowała, że od startu była niekończąca się liczba ataków. W pewnym momencie
odjechała grupa z Pawłem Brylowskim i gdy wydawało się, że w końcu będziemy
mieli ucieczkę dnia, to do pracy zabrała się grupa Kolss, która po długiej
pogoni doprowadziła do ponownego połączenia się peletonu.
Po chwili na czele pojawiło się aż 4
zawodników CCC Polsat Polkowice, Paweł Brylowski i Michał Podlaski z ActiveJet
Team oraz Wojciech Halejak i Kamil Zieliński z Mexllera. Dojechał do nich na
zjeździe Leszek Pluciński z BDC, ale to właśnie ta grupa pogoniła ze zjazdu i
kolejna akcja zakończyła się fiaskiem.
Kolejnych ataków nie brakowało i w
końcu udało się odjechać 6 zawodników, gdyż każda z liczących się grup miała
swojego przedstawiciela. W ucieczce jechali Paweł Franczak, Stachowiak (BDC),
Witecki (Mexller), Prevar (Kolss), Samoilau (CCC) i Klimiankau (Białoruś).
Peleton niemal stanął w miejscu, a uciekinierzy zyskiwali minutę za minutą.
Ucieczka miałaby już pewność dojechania
do mety, gdyby nie fakt, że zawodnik CCC – Samoilau nie chciał pracować w
ucieczce, co spowodowało, że współpraca nie była idealna. Pozostali zawodnicy,
choć zgodnie jechali, to poszczególne zmiany nie były tak soczyste, jak być mogły.
W drugiej części wyścigu, peleton
rozpoczął zaciętą pogoń i zaczął szybko niwelować wcześniej stracone minuty.
Uciekinierzy kontrolowali jednak przewagę i bezpiecznie zbliżali się do mety.
Na ich drodze pozostał już jeden, krótki sztywny podjazd w Iwoniczu na 10
kilometrów do mety.
Pomimo ataków w końcówce, nikt nie
był na tyle silny aby odjechać. Paweł Franczak nie szastał siłami, pilnując
Samoiłowa, który w końcu musiał zacząć kasować ataki rywali. Ostatecznie pomimo
wielu prób o zwycięstwie zadecydowały umiejętności sprinterskie.
Zdecydowanie najszybszy tego dnia był
Paweł Franczak, który po kilku drugich miejscach w tym sezonie, jak choćby w
Mistrzostwach Polski czy sobotnim Memoriale Henryka Łasaka, w końcu sięgnął po
zwycięstwo.
- Czułem
się dzisiaj bardzo dobrze, podobnie zresztą jak w sobotę, ale tym razem
przypilnowałem do końca kolarza CCC, Samoiłowa i czekałem na finisz.
Wiedziałem, że jestem szybki i udowodniłem to dzisiaj. Byłem pewny, że tak to
właśnie się skończy i bardzo się cieszę, że w końcu wygrałem wyścig. Dziękuję mojej
ekipie za pomoc w obu wyścigach, bez nich bym tego nie dokonał - powiedział
na mecie Franczak.