Od startu drugiego etapu w peletonie nie było spokoju. Wiele
ataków, ale żaden z nich za sprawą ActiveJet Team nie zyskał większej niż
kilkunastosekundowej przewagi. Dopiero na około 20 kilometrów do mety, po ataku
Ukraińca Anatola Pacztusowa na czele pojawiła się dwójka kolarzy.
Tym drugim zawodnikiem był Łukasz Bodnar, który zdjął tym
samym ciężar kasowania odjazdów z barków swoich klubowych kolegów. Peleton był
nieco zaskoczony tą sytuacją i zanim zdecydował się na pogoń za prowadzącym
duetem, ten miał już 50 sekund przewagi.
Ostatecznie, pomimo zgodnej współpracy, uciekinierów udało
się dogonić na trzy kilometry do mety, a następnie do ataku ruszyli zawodnicy
BDC MarcPol. Ich akcja zakończyła się sukcesem Kamila Gradka, który ubiegł
sprinterów w tym Konrada Dąbkowskiego, który musiał zadowolić się trzecim
miejscem.
