Wyścig młodzieżowców liczył 8 rund po 22 kilometry, ale już
na początku drugiego okrążenia miała miejsce akcja, która zadecydowała o losach
tego wyścigu. Atak 12 zawodników na podjeździe okazał się odjazdem dnia.
- Wziąłem naukę z
ubiegłego roku. Wiedziałem, że jak odjeżdża większa ilość zawodników to trzeba
tam być - komentował na mecie Tomek Mickiewicz. Czołówka szybko uzyskała
minutę przewagi, a następnie powoli dokładała kolejne sekundy. W peletonie zaczęło
się robić nerwowo, a kilku zawodników próbowało przeskoczyć do czołówki. Sztuka
ta jednak nikomu się nie powiodła, gdyż przewaga byłą zbyt duża, a chętnych do
współpracy za ich plecami niewielu.
Czołowa grupa z biegiem kilometrów zaczęła topnieć. Mocne
tempo na podjazdach pokazało kto tego dnia się będzie liczył. Jedną z selekcji
przeprowadził Mickiewicz, po czym na czele pozostałą już tylko piątka kolarzy.
Ta sytuacja nie zmieniła się aż do ostatniej rundy, gdzie nastąpiły
decydujące ataki. Po kilku skokach, w końcu udało się odjechać Piotrowi
Brożynie, który dowiózł zwycięstwo do mety. W sprinterskim pojedynku o kolejne
medale najlepszy okazał się Wojciech Franczak przed Mickiewiczem.
- W końcówce wyścigu zaczęły łapać mnie skurcze, ale to
głównie ja brałem na siebie ciężar pilnowania dwójki zawodników Telecom Gimex-
Brożyny i Kaczmarka. Nie byłem jednak w stanie odpowiedzieć na wszystkie ataki
z ich strony. Najważniejsze jednak, że udało się zdobyć medal. Brakowało mi w
ostatnim czasie potwierdzenia dobrej formy i cieszę się, że udało się to na
najważniejszym wyścigu czyli Mistrzostwach Polski - dodał "Micek".
Dobry wyścig zaliczył również drugi z kolarzy ActiveJet Team,
Arkadiusz Owsian, który kontrolował ataki rywali z peletonu i pokazywał dobrą
formę na podjazdach, ostatecznie kończąc wyścig na 21. pozycji.