Memoriał Grundmanna i Wizowskiego składał się z dwóch etapów.
Jak się okazało decydujący o losach wyścigu był pierwszy dzień, gdzie
wykrystalizowała się kilkuosobowa ucieczka, której peleton nie zdołał zlikwidować.
Wśród zawodników, którzy odjechali był Łukasz Bodnar, który skończył etap na
czwartej pozycji. Wygrał Bartek Matysiak przed Błażejem Janiaczykiem.
Drugi etap nie był już tak selektywny jak pierwszy, ale i tak
działo się na nim dużo. Pomimo licznych ucieczek wszystko skończyło się
finiszem z peletonu. - Akcji było dużo,
do tego wiatr, który powodował, że kilka ekip, jak również i my próbowaliśmy
przyrantować konkurencję. Od połowy etapu peleton kontrolował jednak sytuację i
wiedziałem, że dziś będzie szansa dla mnie. Na ostatnim zakręcie było bardzo
niebezpiecznie, byłem blisko upadku i musiałem rozpoczynać finisz ponownie.
Dochodziłem rywali i wyrzutem roweru na kreskę, udało się sięgnąć po
zwycięstwo, choć tak naprawdę w tamtym momencie nie byłem tego pewien. Podziękowania
należą się dla chłopaków z ekipy, którzy wykonali dobrą robotę. Morale przed
Mistrzostwami Polski na pewno wzrosło - powiedział Konrad Dąbkowski.
"Dąbek" pokonał Janiaczyka oraz Matysiaka, który
stracił koszulkę lidera, a tym samym zwycięstwo w wyścigu, na rzecz zawodnika
BDC MarcPol. Na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zdołał się przesunąć
Bodnar.
Przed zawodnikami teraz kilka dni przerwy i najważniejsza
start sezonu czyli Mistrzostwa Polski. W środę 25 czerwca odbędzie się jazda indywidualna
na czas, w sobotę wśród młodzieżowców powalczą Tomek Mickiewicz i Arek Owsian,
natomiast w niedzielę, wyścig główny elity mężczyzn.