Jonas Koch zajął trzecie miejsce na trzecim etapie Tour des Fjords. Niemiec z VERVA Activejet Team po trzech dniach rywalizacji jest czwarty w klasyfikacji generalnej. Etap oraz koszulkę lidera wywalczył Norweg Alexander Kristoff z Katushy.
Najdłuższy i najcięższy etap Tour des Fjords rozgrywany był cały czas w deszczu i w temperaturze niewiele przekraczającej 10 stopni. Już po starcie oderwała się od peletonu duża 19-osobowa grupa. Ekipa Katushy musiała się sporo natrudzić, aby skasować ten odjazd.
Dopiero po 60 kilometrach jazdy się to udało, ale nie trzeba było długo czekać na kontrę. Tym razem do przodu ruszyło 7 zawodników, a na podjeździe na ponad 1100 metrów nad poziom morza, do ataku ruszyli górale.
Kolejna grupka przeskoczyła do czołówki i zyskała ponad 3 minuty przewagi. W peletonie było nerwowo, gdyż czołówka nie zwalniała tempa, a w peletonie wszystkie oczy zwrócone były na IAM Cycling i Katushę.
Po kolejnych podjazdach i selekcji w czołówce, na czele zostali: Włoch Damiano Caruso i Szwajcar Michael Schar z BMC oraz Holender Pieter Weening z Roompot – Oranje. Pogoń wydawało się, że nie będzie skuteczna, gdyż jeszcze na 20 kilometrów przed metą przewaga wynosiła 2 minuty 40 sekund.
Peleton zdołał się zbliżyć jeszcze na odległość 1 minuty i 50 sekund na 15 kilometrów do mety, ale nie było już komu pracować w głównej grupie. Wtedy do ataku ruszył Kristoff, za którym pogonił Koch mając na plecach Nicka Van Der Lijke z Roompota, który nie dawał zmian, mając z przodu klubowego kolegę.
Koch zdołał dojechać do Kristoffa i zaczęli gonić czołówkę. Peleton nie był w stanie pogonić za nimi i zaczął tracić czas. Koch z Kristoffem doścignęli czołówkę i o losach etapu zadecydowały sprinterskie umiejętności. Kristoff okazał się najszybszy zdobywając koszulkę lidera a Koch był trzeci dzięki czemu awansował na czwarte miejsce w „generalce”.
