W przeciwieństwie do poprzednich etapów, tym razem już od startu
pojechał odjazd sześciu zawodników. Kontrować próbował Paweł Brylowski wraz z
innymi zawodnikami, ale peleton już tego nie puścił.
Przewaga szybko rosła a do pracy zabrała się grupa lidera.
Spokoju jednak długo nie było, gdyż na górskiej premii rozbić peleton próbowali
kolarze Wanty - Groupe. Sztuka tam im się nie udało. Podobną próbę podjęli zawodnicy
Katiuszy, kilkadziesiąt kilometrów dalej. Wykorzystując silny wiatr od morza, rozerwali
peleton. Niestety ich lider Kristoff w tym momencie złapał gumę i wszystko się połączyło.
Najciekawsze wydarzenia miały miejsce na rundach w mieście,
gdzie usytuowany był krótki, ale bardzo sztywny podjazd. Z peletonu non stop
atakowali kolarze, próbując dojechać do czołówki, której przewaga stopniała
niemal do zera.
Na dwie rundy do końca atakował Paweł Brylowski, do którego
chwilę później dojechali kolejni zawodnicy. Współpraca nie układała się i
peleton ich skasował. Po wjeździe na ostatnią rundę swojej szansy szukał Paweł
Franczak, ale i tym razem peleton nie odpuścił.
Na ostatnim podjeździe na czele znalazło się 15 kolarzy. Przewaga
była niewielka, jednak zjazd do mety nie był zbyt dobrym terenem do pogoni.
Ostatecznie ubiegli oni peleton, przyjeżdżając 12 sekund przed nim. Wygrał Kristoff,
ale czujny był Cort, który do ostatniego etapu przystąpi z niewielką przewagą
nad rywalami.