2016-06-13
Tour de Suisse: Sagan po raz drugi

Peter Sagan wygrał swój drugi etap na wyścigu Tour de Suisse. Mistrz świata jeżdżący w zespole Tinkoff triumfował na trzecim etapie, po imponującej jeździe. Najlepszym kolarzem VERVA Activejet Team był Paweł Cieślik, który przyjechał 60. 

Od startu trzeciego etapu tempo było bardzo szybkie i wielu zawodników próbowało zabrać się w odjazd. Ta sztuka udała się grupce zawodników, w której byli: Silvan Dillier (BMC), Lars Erik Bystrom (Katusha), Gregory Rast (Trek-Segafredo), Matthew Hayman (Orica-GreenEdge), Branislau Samoilau (CCC Sprandi Polkowice), Bruno Pires (Team Roth), Antwan Tolhoek i Huub Duijn (obaj Team Roompot Oranje Peloton).

Silny oraz liczny skład ucieczki spowodował, że etap był bardzo szybki i wymagający. Dodatkowe problemy sprawiały przelotne opady deszczu. Uciekinierzy szybko zbudowali 5 minutową przewagę, której dzielnie bronili w drugiej części etapu.

Decydujące momenty rozegrały się na dwóch 27-kilometrowych rundach, na których znajdowały się dwa podjazdy. Ucieczka zaczęła się dzielić na podjeździe, podobnie jak peleton, który został zredukowany o połowę. Tempo narzucali przede wszystkim zawodnicy lidera wyścigu Jurgena Roelandtsa z Lotto Soudal oraz kolarze Tinkoff.

Na ostatniej rundzie, podczas pierwszego podjazdu, do czołówki przeskoczył Michael Albasini (Orica). Szwajcar skorzystał z pomocy swojego klubowego kolegi, a następnie ponownie zaatakował na ostatnim podjeździe. Za nim pojechał jego rodak Dillier, a z głównej grupy do ataku ruszył Sagan.

Mistrz świata szybko dojechał do prowadzącej dwójki, a dzięki zgodnej współpracy udało im się dojechać kilka sekund przed pościgową grupą. Na finiszu Sagan nie miał problemów z pokonaniem rywali i obok etapowego zwycięstwa sięgnął również po koszulkę lidera.

Paweł Cieślik i Jordi Simon przyjechali z ponad 2 minutową stratą na 60. i 61. miejscu. - Etap był ciężki i szybki. Nie czułem się dzisiaj najlepiej, a pogoda nie ułatwiła nam zadania. Peleton rwał się głównie na zjeździe i podczas szybkiego tempa na płaskim. Zostałem z tyłu po pierwszej rundzie, gdy peleton pękł na pół i choć byliśmy blisko głównej grupy, to ostatecznie się nie zeszliśmy. Szkoda straconego czasu, ale przed nami jeszcze 6 etapów - powiedział Cieślik. 

Twitter