2016-05-15
Polnicky drugi w Grand Prix Czech

Jiri Polnicky z VERVA Activejet Team zajął drugie miejsce w Grand Prix Czech. Triumfował Marek Rutkiewicz z Wibatech Fuji, a podium uzupełnił Czech Michael Kukrle z Whirpool Author. 

Ostatni z czterech klasyków wyszehradzkich rozegrany został na rundzie ze startem i metą w Nachodzie. Od samego początku ton rywalizacji nadawali kolarze VERVA Activejet Team. W pierwszym ośmioosobowym odjeździe był Karel Hnik i Adam Stachowiak. Kilka kilometrów dalej czołówka została zredukowana do pięciu zawodników, do których przeskoczył kolejny zawodnik Vervy Jiri Polnicky, wraz z jednym ze swoich rodaków.

Ostatecznie na czele znaleźli się trzej kolarze Vervy: Stachowiak, Hnik, Polnicky oraz Marek Rutkiewicz (Wibatech Fuji), Josef Cerny (CCC Sprandi Polkowice), Jan Kovar i Michael Kukrle (obaj Whirlpool Author).

Peleton początkowo odpuścił uciekinierów na blisko pięć minut, ale w połowie dystansu zaczęła się mocna pogoń. Przy wjeździe na ostatnie 3 rundy o długości 21 kilometrów, czołówka miała już tylko 2 minuty przewagi.

Z peletonu rozpoczęły się ataki i najpierw wykrystalizowała się około 45-osobowa grupa, która z biegiem kilometrów zeszczuplała o połowę. Przewaga spadła do 1 minuty i wydawało się, że losy ucieczki są przesądzone.

Tak się jednak nie stało, gdyż w pościgowej grupie tempo spadło i na 2 rundy do końca przewaga znów skoczyła do 1 minuty i 40 sekund. Współpraca zarówno w czołówce, jak i w pościgu układała się coraz gorzej i rozpoczęły się akcje zaczepne. Do czołówki spróbował przeskoczyć Dariusz Batek (Wibatech) i ta sztuka mu się udała, ale w międzyczasie z czołówki zaatakowali Polnicky, Rutkiewicz i Kukrle.

Przy wjeździe na ostatnią rundę prowadzące trio miało ponad minutę przewagi nad kolejną grupką i blisko dwie nad peletonem. Współpraca układał się dobrze i na ostatnie 10 kilometrów uciekinierzy wjechali z bezpieczną przewagą nad pozostałymi zawodnikami.

W końcówce zaatakował Rutkiewicz, który samotnie pomknął do mety. Jego tempa nie był w stanie utrzymać Polnicky, który na mecie zameldował się na drugim miejscu z niespełna pół minutową stratą. 

Twitter