Od startu tempo peletonu było bardzo wysokie. Każdy miał
nadzieję, że dzisiejszego dnia odjazd może dojść do mety. Przez pierwszą
godzinę kolarze przejechali 47 kilometrów i nikt nie był w stanie uzyskać
choćby kilkunastosekundowej przewagi.
Udało się to jednak Łukaszowi Bodnarowi wraz z trzema innymi
zawodnikami. Gdy odjechali w peletonie nastąpiło rozprężenie i to tak duże, że
uciekinierzy szybko zaczęli zyskiwać przewagę i to aż do maksymalnie 12 minut.
W tym momencie na swoje barki ciężar gonienia musieli wziąć
kolarze lidera z grupy Wanty-Groupe Gobert. Przewaga w drugiej części etapu tak
szybko jak rosła zaczęła spadać. Do pogoni zaczęli włączać się też inni
zawodnicy.
Z czołówki samotnego ataku próbował jeszcze Etiopczyk Tsgabu
Gebremaryam Grmay z MTN-Qhubeka, ale i on musiał na ostatnich 10 kilometrach
spasować.
Za rozprowadzanie swojego lidera wzięli się kolarze Katushy i zrobili to perfekcyjnie. Kristoff nie tylko zgarnął etap, ale i też został nowym liderem wyścigu. Na 12. miejscu przyjechał Paweł Franczak: - Czułem się dziś dobrze, dlatego postanowiłem walczyć na finiszu. Niestety byłem trochę za daleko w ostatnim zakręcie i trochę brakło do czołowej "10".